-Wiesz Bartek, czasami jedynym sposobem chronienia osoby, którą się kocha…jest trzymanie się od niej z daleka
-Nie, w naszym przypadku to nie przejdzie, rozumiesz - złapał moje ręce
-Nie mamy innego wyjścia tak po prostu - zatopiłam wzrok w jego oczach
-Czemu chcesz okłamywać samą siebie?
-Bo może jeśli wiele razy powtórzę sobie, że Cie nie kocham, to sama w końcu w to uwierzę - tonęłam nadal w jego oczach
-Żartujesz sobie chyba
-I tak nie mamy innego wyjścia, zrozum
- Ale przecież ty kochasz mnie, a ja kocham ciebie, prawda?
-Prawda, ale Ty masz dziewczynę, poza tym jedyne czego teraz bym chciała to podpaść jej i zniszczyć naszą przyjaźń - spuściłam wzrok
-Natalia......czasem trzeba zmarnować czas na niewłaściwą osobę by dostrzec ogromne znaczenie drugiej…
-Czyli dla Ciebie związek to marnowanie czasu ? -znów spojrzałam na niego
-Tak, jeśli jest się z kimś tylko dlatego że boi się bycia samotnym to tak - skierował się w stronę okna
-No proszę Cie, wiesz że ją skrzywdziłeś tym ? - podeszłam do niego
-Wiem, nawet nie wiesz jak mi z tym cholernie źle, nie wiesz jak to jest kiedy...- zaczął
-Wiem, nawet nie wiesz jak bardzo dobrze wiem jak to jest kiedy nie masz nikogo - przerwałam mu
-Popatrz żyjemy obok siebie ponad 2 lata i nie zauważyliśmy, że jesteśmy dla siebie wszystkim, nikt inny nie zna mnie tak jak Ty, nikt mnie tak nie rozumie - skupił swój wzrok na szybie
-Boje się, boje się że nam nie wyjdzie a wtedy nie będziemy mieć ani miłości ani przyjaźni
-Zawsze możemy wrócić do przyjaźni - odwrócił się w moją stronę
-Nie Bartek miłości nie wolno karać przyjaźnią. Koniec to koniec
-Wiesz co jest najlepsze, że możemy się nie widzieć miesiącami. Możemy o
sobie „zapomnieć” na chwilę lub dwie. Możemy mieć kogoś w międzyczasie.
Ale proszę, powiedz mi jak to jest, że za każdym razem, kiedy
znajdziemy się blisko siebie, jakaś niewidzialna siła, pcha nas ku
sobie ? - zbliżył się jeszcze bardziej
-Sama nie wiem co mam o tym myśleć - odwróciłam się
Z powrotem usiadłam na wielką sofę stojącą pod ścianą w pokoju, schowałam twarz w ręce, musiałam to przemyśleć, mimo wszystko to dzieje się za szybko, stanowczo za szybko. Bartek bez słowa usiadł obok mnie, czułam jego bliskość, słyszałam oddech, siedzieliśmy obok siebie bez słowa – tak blisko, a jakże daleko, w końcu Bartek musnął ręką moją szyję, spojrzałam na niego i przez kolejną chwilę utonęłam w jego oczach.
Ideał mężczyzny, ucieleśnienie moich wszystkich pragnień znalazłam w nim, wszystko to czego szukałam u innych znalazłam u niego.
- I co ? - zapytał
-Teraz to nie ma sensu, wyjeżdżasz, nie chce związku na odległość
-Jedź ze mną ! - zaproponował
- Mam tutaj szkołe i klub, wiec to nie możliwe
- Ja również mam tutaj wszystko, więc nigdzie nie jadę - przycisnął mnie do siebie
-Jedziesz i nie chce słyszeć sprzeciwu - położyłam głowę na jego klatce piersiowej
-Nie zostawię Cie tutaj samej - pogładził ręką moje plecy
-Bo to pierwszy raz mnie zostawisz samą, daj spokój
-Pierwszy raz jako moją dziewczynę - uśmiechnął się
-Przecież nie Bartek, przecież ja jeszcze nic nie - zaczęłam
-Słowa nie mają tu żadnego znaczenia liczy się uczucie - położył palec na moje usta
-Błagam Cie, nie wyobrażaj sobie jeszcze nic, muszę sobie to poukładać w głowie - odsunęłam jego rękę
- Wydaje mi się, że wszystko jest już jasne - podniósł moją brodę ku górze i przybliżył swoją twarz do mojej.
W głowie miałam tylko pocałunek, tak jego pocałunek, chciałam żeby mnie pocałował, wtedy wszystko by się zmieniło. Jednak nie to niemożliwe, nie mogę do tego dopuścić, wtedy już nie będę umiała o nim zapomnieć, muszę zachować zimną krew.
-Musze już iść - wstałam z sofy zdenerwowana
-Co się stało ? - podszedł znowu do mnie
- Nic, zasiedziałam się - uśmiechnęłam się i zniknęłam za drzwiami łazienki
Ubrałam swoje rzeczy i pospiesznie wyszłam, tuż za drzwiami stał Bartek
- Zrobiłem coś głupiego tak ? - spojrzał na mnie
- Jejku, Bartek oczywiście że nie - uśmiechnęłam się
- Jestem beznadziejny - zobaczyłam smutek w jego oczach
- Co Ty za bzdury opowiadasz ? - złapałam jego rękę
- Widzisz, nie umiem walczyć o to na czym mi zależy, powinienem Cie jakoś zatrzymać a kompletnie nie wiem co mam zrobić, mam paść na kolana i błagać żebyś została ?
- Nie musisz nic robić, sama świadomość tego że jesteś trzyma mnie przy Tobie
- Więc czemu chcesz mnie tu zostawić ?
- Kurde Bartek, najchętniej to rzuciłabym się tu na Ciebie z tej miłości, ale dopóki nie wyjaśnisz wszystkiego swojej obecnej dziewczynie nie chce robić niczego co byłoby niestosowne, rozumiesz ?
- Ale ta cała sprawa z nią może chwile potrwać
- Poczekam tyle ile będzie trzeba - pogładziłam jego policzek grzbietem dłoni, w dalszym ciągu się uśmiechając.
- A jeśli to potrwa długo ? Dla Ciebie za długo ?
- Mamy przed sobą całe życie, nie musimy się spieszyć
Nie mogłam się doczekać na kolejny rozdział. Pozostałe przeczytałam w kilka minut. Super piszesz, samo się czyta. I znowu trzeba czekać na kolejną część, ale naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Dziękuję bardzo, miło że się podoba :")
UsuńPozdrawiam :)