niedziela, 27 marca 2016

Rozdział 26

Wróciłyśmy do środka i usiadłyśmy do stolika, Kamila od razu wtuliła się w ramiona Michała a ja patrzyłam na ich szczęście, nie potrafiłam zdobyć się na to by  przytulić się do Bartka, albo chociaż usiąść bliżej, bo przecież nawet nie mogę, jest między nami mała przepaść. Czy ją  pokonamy? To już leży tylko w naszych rękach.
-Wiesz, mam nadzieję, że nie jesteś zła na to że się wtrąciliśmy w wasze sprawy  - powiedział Winiarski
-Nie, oczywiście że nie. Jestem wam wdzięczna za to że chcieliście nam pomóc, naprawdę doceniam to - uśmiechnęłam się
-No i gdyby nie to, to pewnie nie spotkalibyśmy się tutaj w czwórkę - dodał Winiar
-Ej, nie ja bym na pewno przyjechała nawet bez tej małej konspiracji jaką musieliśmy zastosować - zaśmiała się Kamila
- No tak, ale pewnie nie było by tu wtedy Bartka i takie tam - powiedziałam
- Daria, ale ja bym była, no - rzuciła Kama
- Tak, to najważniejsze - Winiarski wstał z miejsca,
-Kochanie chodź na chwilkę - dodał podając jej rękę
- Ale gdzie ? - zapytała zdziwiona
-No chodź - Winiar mrugnął znacząco
-To my na chwilkę was zostawimy - powiedziała Kamila ściskając moje ramię, dając w ten sposób znać że będzie dobrze..że mam działać.
-Ech, więc co teraz będzie ? - zapytał Bartek, który do tej pory milczał
- Nie wiem, wszyscy w nas wierzą, ale czy my wierzymy że może kiedyś być jak dawniej? - zapytałam
-Ja cholernie w to wierzę...pytanie tylko czy Ty w to wierzysz - spojrzał głęboko w moje oczy
-Chce w to wierzyć, na prawdę chce. Ale coś tak dziwnego nie pozwala mi na zbyt wielkie nadzieję, ja nawet nie potrafię tego nazwać...mam ochotę rzucić Ci się na szyję zapominając wszystko i zacząć żyć szczęśliwie u Twojego boku, ale coś po prostu nie pozwala mi tego zrobić - zamotałam się sama w swoich myślach
-Ja cię rozumiem, na prawdę.. dam Ci tyle czasu ile tylko potrzebujesz. Mam czekać całe życie, żeby spędzić z Tobą ułamki sekund, będę czekał, będę - wyciągnął rękę w moją stronę
Wstałam z miejsca i zajęłam wolną przestrzeń obok niego, złapałam jego dłoń w swoją i siedziałam bez słowa dłuższą chwilę, sama nie wiedziałam o co chodzi, co teraz, co dalej. Może faktycznie czas zapomnieć i zacząć wszystko na nowo. Tworzyć przyszłość właśnie z nim.
-Bartek - wstałam z miejsca
-Tak? - stanął na przeciwko
-Kocham Cię...- wyciągnęłam ku niemu ramiona a on bardzo szybko się w nich znalazł...
-Ja Ciebie też kocham..-szepnął
 Kiedy tak staliśmy, zrozumiałam że to właśnie jego szukałam całe życie, może to naiwne i dziecinne ale czułam coś czego nie czułam nigdy wcześniej, nikt nigdy nie wywoływał takich emocji, niczyje uściski nie dodawały tyle otuchy, niczyje pocałunki nie wywoływały takiego drżenia, jego bliskość była moim uzależnieniem, był częścią mnie.Był człowiekiem stworzonym właśnie dla mnie.
-Wiedziałam że tak będzie, zawsze mówiłam że będziecie razem, zawsze - usłyszeliśmy słowa Kamili wracającej z Michałem
-To nie tak, my właśnie się rozstajemy tak na dobre - mrugnęłam do Kurka
-Tak, to nasze pożegnanie - dodał, i skierował się w stronę wyjścia
-Co ? ale? jak? - zaczęli wypytywać
-No wracaj ! - zawołałam za Bartkiem, który z uśmiechem na ustach dołączył do nas, po czym objął mnie swoim ramieniem
-Żartowaliśmy, no - powiedział
-Czyli że co? Że się udało? Że znowu będzie nasza czwórka? - zapytał uradowany Winiar
-Tak teraz będzie jak dawniej - dodałam
-A przynajmniej postaramy się żeby było tak jak dawniej, prawda? - spojrzałam na moich przyjaciół
-A nawet i lepiej, teraz wszystko się zmieni...wszystko - powiedziała Kama ze łzami w oczach
-Ej, aż tak się wzruszyłaś naszym powrotem? - uśmiechnął się Bartek
-Tak, bo was kocham - uściskała nas
-Skoro mówimy o miłości...Kamila czy byłabyś w stanie spędzić ze mną resztę swojego życia? - zapytał Winiar
-No pewnie głupku, przecież wiesz - odpowiedziała
W tym momencie Michał uklęknął na kolanie i wyciągnął małe czerwone pudełeczko
-Czy zostaniesz moją żoną? - podał jej pierścionek
Kamila stała patrząc na Michała ze łzami w oczach
-No powiedz tak ! - krzyknęliśmy równocześnie
-Tak? Nie... - spojrzała na nas
-Jak to? - Michał wstał i popatrzył na swoją wybrankę
- To znaczy tak! Chce zostać Twoją żoną! - wydobyła z siebie w końcu upragnioną odpowiedź
Gdy nasi przyjaciele pieczętowali swoje narzeczeństwo, my nie wiedzieliśmy co zrobić, to wszystko działo się tak szybko, zanim któreś z nas zebrało się na jakiś ruch, nasi przyjaciele dorwali nas w uściski.
-To kiedy wesele? - zapytałam
-No spokojnie spokojnie to na razie taka mała rezerwacja że ta kobieta jest moja - Winiar wskazał na pierścionek na palcu
-To chyba ja też powinienem Ci się oświadczyć? - uśmiechnął się Bartek
-Nie, nie ja nie potrzebuje takich rezerwacji - odwzajemniłam jego uśmiech
-A dasz mi to na piśmie? Że jesteś moja? - drążył dalej
-Tak nawet w 2 egzemplarzach jeśli tylko potrzebujesz - próbowałam urwać temat
-No nie wiem nie wiem, chłopie weź rezerwuj zanim Ci ktoś ją sprzątnie sprzed nosa - powiedział Winiar
-No np jakiś Adam - szepnęła do mnie Kama
-Ty nadal coś do Adama? - zapytał Bartek
-Co? Nie! Kama żartowała, prawda ? - spojrzałam na nią przerażona
-No tak, żartowałam. - lekko się uśmiechnęła
-Mam nadzieję! - powiedział Kurek
-Ja też...-pomyślałam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz