Rano obudził mnie dźwięk budzika, chwyciłam za telefon i go wyłączyłam po czym przewróciłam się na drugi bok nakrywając się kołdrą po same uszy. Niestety nim zdążyłam zasnąć na nowo dostałam sms-a od Kamili, otworzyłam koperte i wyświetliła się wiadomość " nawet o tym nie myśl" uśmiechnęłam się pod nosem " o czym niby ? " odpisałam zwlekając się z łóżka.
" Ty już wiesz, po każdym meczu masz ochote zostać w domu, ale matematyka czeka"
"zobaczymy " odpisałam i poszłam do łazienki, kiedy wyszłam chwyciłam za telefon, nowa wiadomość już czekała " 6:30 na przystanku i bez żadnych wykrętów" " nienawidzę Cie " odpisałam, odpowiedź nadeszła błyskawicznie "ja Ciebie też kocham" - odczytałam i schowałam telefon do kieszeni.
Tak właśnie tak wyglądały nasze konwersacje, o 6:30 wysiadałam z autobusu, rozejrzałam się po stacji Kama stała 2 przystanki dalej, więc ruszyłam w jej stronę, zerknęłam do tyłu i zobaczyłam Adama, największego przystojniaka w naszej klasie, niestety nasze rozmowy ograniczały się do zwykłego "cześć" tak było i tym razem. Kiedy mnie mijał rzucił chłodne cześć w moją stronę, odpowiedziałam próbując ukryć moje zainteresowanie nim, podeszłam do Kamili i przywitałam się z nią
- no masz szczęście że jednak się pojawiłaś - powiedziała łapiąc mnie pod ramie
-no jak zawsze - odpowiedziałam i ruszyłyśmy w kierunku szkoły
Zaraz na pierwszej lekcji miałam matematykę z moją ulubioną czepiającą się nauczycielką, zrobiła nam niezapowiedzianą kartkówkę.
Siedziałam i patrzyłam na kartkę z poleceniami, zerknęłam do koleżanki obok, niestety zasłoniła swoją kartkę, odwróciłam się do Kamy
-Daria już skończyłaś ? - podeszła do mnie nauczycielka
-nie jeszcze - odpowiedziałam odwracając się
-to pisz a nie szukaj odpowiedzi po klasie, sama musisz napisać - powiedziała stając obok mojej ławki
Podpisałam się i odłożyłam kartkę obok siebie, swój wzrok skierowałam na okno i obserwowałam co dzieje się na zewnątrz.
Po kilku minutach nauczycielka zebrała kartki i usiadła przy biurku
-widzę że niektóre kartkówki już mogę ocenić - powiedziała patrząc na moją pustą kartkę - jeszcze jedna niedostateczna ocena i ktoś tu będzie musiał zapomnieć o sporcie na jakiś czas
-przepraszam a co ma sport do moich ocen ? - zapytałam
-nie masz czasu na naukę, będę musiała porozmawiać z Twoim trenerem
-mój trener powie pani to samo co ja, to nie sport wpływa na moje oceny
-jak nie sport i brak czasu to niby co ?
-no nie wiem może nauczycielka
-mhm - powiedziała pod nosem i wpisała moją wspaniałą ocene do dziennika.
Po skończonych lekcjach zeszłyśmy do szatni, ja pakowałam książki a Kama rozmawiała z kimś przez telefon, wtedy podszedł do mnie Adam, oparł jedną rękę o szafkę i spojrzał mi w oczy
-moge Cię o coś zapytać ? - powiedział
-oczywiście - odpowiedziałam i poczułam jak moje nogi robią się jak z waty
-załatwisz mi dwa bilety na kolejny mecz ?
-yyy zobacze co da się zrobić - odpowiedziałam zawiedziona pytaniem
-dzięki - powiedział i odszedł
Ja stałam oparta o szafke i patrzyłam w jeden punkt
-nawet nie próbuj ! - krzyknęła do mnie Kama
-ale co ?
-żadne bilety, jak chce sobie wyrwać kolejną laskę niech weźmie ją do kina a nie na mecz
-może chce komuś zrobić prezent, albo on interesuje się siatkówką
-chyba żartujesz, jego jedyne zainteresowania to dziewczyny, zapomnij o nim
-taak masz racje
-dobra idź bo Kurek pewnie już na Ciebie czeka - powiedziała
-cholera kompletnie o nim zapomniałam
-nie ma za co - uśmiechnęła się
-dobra, chodź ze mną - powiedziałam podając jej rękę
-gdzie ?
-na spotkanie z Bartkiem, autobus i tak masz za 20 minut posiedzisz z nami
-na prawdę mogę ?
-no jasne że tak
Ruszyłyśmy w kierunku parku, Bartek siedział na ławce i namiętnie pisał coś na telefonie, w końcu oderwał się od pisania i zerknął w naszą stronę od razu wstał z ławki i wyciągnął ręcę w moim kierunki
-czeeeść - krzyknęłam po czym wtuliłam się w jego ramiona
-miło Cię widzieć - powiedział całując mnie w czoło
-Ciebie też, pamiętasz Kamę prawda ? - powiedziałam uwalniając się z uścisku
-no oczywiście że pamiętam - uśmiechnął się po czym również ją uściskał
Usiedliśmy w trójkę i rozmawialiśmy o naszej miłości jaką jest siatkówka, nagle Kama się zerwała
-co się stało ? - zapytał Kurek
-lecę na autobus, kompletnie zapomniałam, tak dobrze mi się z wami siedzi - powiedziała po czym uściskała mnie i Kurka na pożegnanie
-no to musimy koniecznie zgadać się jak będziesz miała więcej czasu - uśmiechnął się Bartek
-no oczywiście, z Tobą zawsze - uśmiechnęła się Kamila i ruszyła w stronę przystanku
-fajna ta Twoja Kamila - powiedział Kurek patrząc w jej stronę
-tak jak powiedziałeś moja Kamila - szturchnęłam go w ramię
-wiem wiem ale mam dla niej kogoś - uśmiechnął się Kurek
- kogo ? - spojrzałam na niego
-aaa to niespodzianka, ale sądze że będą do siebie pasować - mrugnął okiem
-tylko to musi być ktoś fajny, zrozumiano - powiedziałam stanowczo
-ej no to jak każdy siatkarz, a co u Ciebie ?
-mam problem z matmą, nauczycielka mówi że zadzwoni do trenera i tak ogólnie lipa - powiedziałam opierając głowę na jego ramieniu
-to widzisz dobrze się składa bo ja z matematyki całkiem dobrze sobie radziłem i chętnie Ci pomogę - powiedział obejmując mnie ramieniem
- no chyba żartujesz ?
-poważnie mówię i bardzo chętnie Ci pomogę - uśmiechnął się
nie wiesz że kwestie zaczyna się wielką literą? xd
OdpowiedzUsuńja zaczynam jak chce xd
UsuńHahahahahahahaha cały Bartek xDDDDD
OdpowiedzUsuńMatma to czarna magia -.-
Wpadnij do mnie ;**
Matma to złoooo :<
UsuńJasne że wpadne ;*
Chętnie poczytam :-)
OdpowiedzUsuń