niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 3

-ale musisz wiedzieć że ja jestem bardzo trudnym uczniem - westchnęłam
-a Ty musisz wiedzieć że ja jestem bardzo wymagającym i okropnym nauczycielem - oświadczył Kurek
-Ty zawsze byłeś wymagający i okropny, także żadna nowość - uśmiechnęłam się 
-oo to koniec Daria koniec - Kurek odwrócił głowe
-Bartek ale jak to koniec ? złapałam go za rękę
-koniec - powiedział ściskając moją rękę
-to nie może być koniec - zaśmiałam się
-może i jest - Kurek spojrzał na mnie
-ale jak koniec jak nie było początku ?
-początek będzie po końcu, zgoda ?
-zgoda no zgoda - spojrzałam na niego
-to od kiedy zaczynamy lekcje ?
-a kiedy znajdziesz dla mnie czas ?
-jak dla Ciebie to...- wyciągnął telefon i zaczął przeglądać kalendarz
-to kiedy ? - szturchnęłam go w ramie
-ja dla Ciebie zawsze mam czas, nawet jak go nie mam - powiedział znów obejmując mnie ramieniem
-to bardzo dobrze się składa, ja dla Ciebie również zawsze mam czas - położyłam głowę na jego torsie
-to co idziemy ? - zapytał opierając brodę o moją głowę
-jeszcze chwilke - zacisnęłam swoje dłonie
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym jak to zwykle bywało, w końcu naprzeciw nas usiadła para staruszków, uśmiechnięci, zakochani w sobie.
-piękna z was para - powiedział do nas starszy pan
-yyy nie my... - zaczęłam
- dziękujemy, z państwa też, ile to już lat razem? - wtrącił Kurek
-my ponad 50 lat razem a wy ? - powiedziała starsza pani
-my od 4 ale tak czujemy że to na całe życie - powiedział Kurek zaciskając swój uścisk jeszcze mocniej
-co ty pleciesz ? - zapytałam szeptem
- cicho - uśmiechnął się Kurek
-pamiętajcie dzieci,  kiedy coś się psuje trzeba to naprawiać a nie wymieniać na lepszy model - powiedział i udali się w stronę stacji.
-Bartek po co im tak nakłamałeś ? Po co ?
-daj spokój, nie chciałem żeby stracili wiare w to że w dzisiejszych czasach też miłość istnieje
-bo w dzisiejszych czasach miłość nie istnieje, oni są przykładem że kiedyś istniała, a teraz ? Teraz to wszystko jest na pokaz
- ale sama mówiłaś że przyjaźń istnieje
- przyjaźń tak, to taka inna forma miłości, najlepsza chyba
-no to widzisz wiele im nie skłamałem, skoro przyjaźń to inna forma miłości to my się kochamy prawda ? - uśmiechnął się Bartek
-tak ale nasza przyjaźń trwa od 2 lat nie od 4
-ale będzie trwać na zawsze
-zawsze to strasznie długo
-dla mnie to i tak za krótko, dobra chodź bo robi się zimno jeszcze się przeziębisz a jutro masz mecz - Kurek wstał z ławki i podał mi rękę
-już tatusiu już - podałam mu rękę i stanęłam obok niego
-widzisz ja musze być Twoim tatą, przyjacielem, nauczycielem i kim jeszcze - powiedział Kurek poprawiając kołnierzyk u mojej kurtki
-yyy czekaj jak to było....    bądź dla mnie facetem którego żaden inny nie zastąpi a ja będę tą która zastąpi ci wszystkie inne
-mówisz, masz, chodź odwiozę Cie do domu moja dziewczyno - nadstawił swoje ramie
-dobrze mój chłopaku, w końcu piękna z nas para - chwyciłam jego ramię
-przepiękna - uśmiechnął się Bartek
Kiedy szliśmy do samochodu zobaczyłam Adama z dziewczyną, kolejna zdobycz w jego kolekcji, co one mają czego ja nie mam ? A no tak mają wszystko to czego brakuje mi, może najwyższa pora się z tym pogodzić ?
-co to za koleś ? - z rozmyśleń wyrwał mnie Bartek
-kto ? On ? A nie wiem nie znam - uśmiechnęłam się i odwróciłam wzrok by nie widzieć Adama.
Wsiedliśmy do samochodu, Bartek włączył radio
-to dla Ciebie ktoś ważny, prawda ? - zapytał
-kto? Adam ? Daj spokój, szkolny podrywacz i tyle. Myśli że może mieć każdą - swój wzrok skierowałam na szybe
-Adam powiadasz, czyli jednak go znasz kłamczuchu, widze jak na niego patrzysz, coś musisz do niego czuć - Kurek ciągnął temat
-jak na niego niby patrze ? Normalnie jak na każdego
-nie prawda,  na mnie tak nie patrzysz
-bo Ty jesteś dla mnie ważny a on nie, proste
-nie prawda, on jest dla Ciebie kimś więcej, jestem Twoim przyjacielem możesz powiedzieć mi o wszystkim
-Bartuś wiem, ale to nie jest temat do rozmów nie ma o kim nawet mówić
- to miłość, to widać
-tak, nie ma to jak jednostronne kochanie
-tak skądś to znam... - szepnął Bartek
-co ? - udałam, że nie usłyszałam
- nie nic nic, to jak jedziemy ?
-tak, jedziemy
Całą droge wymienialiśmy się spojrzeniami , jednak żadne z nas nic nie mówiło.
Kiedy zajechaliśmy pod mój dom, zebrałam swoje rzeczy
-przepraszam...- powiedzieliśmy równocześnie
- przepraszam nie powinienem cie o niego wypytywać, gdybyś chciała to byś powiedziała, nie powinienem naciskać
-nie to ja przepraszam, masz racje to ktoś ważny, kiedyś myślałam że coś między nami mogłoby być ale dzisiaj zrozumiałam  że najlepiej gdyby między nami była ściana - powiedziałam otwierając drzwi od samochodu
-nie chcesz powalczyć ?
-po co walczyc o coś co nas niszczy ?
- racja...to co jutro 15 ?
- co ?
- bądźcie gotowe, zawiozę was do Rzeszowa na mecz - uśmiechnął się
-oszalałeś ? Nie masz nic ciekawszego do robienia ?
- poznam Kamile z moim kolegą, my pogadamy - powiedział
-dziękuję, a co to za kolega ?
-nie ma za co, a to Kamila się dowie a Ty buziaka o tu  - wskazał palcem na swój policzek
-mi też mógłbyś załatwić jakiegoś kolege - powiedziałam całując go w policzek
-ja ci już nie wystarczam ?
- a w sumie Lotman wolny - uśmiechnęłam się i zamknęłam za sobą drzwi.

2 komentarze:

  1. Piękna przyjaźń Darii i Bartka <3 Każdy chyba o takiej marzy, ale widać że mają się ku sobie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuper :D Czekam na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń