wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 7

-możesz już mnie puścić - zacisnęlam ręce
-tylko jest jeden problem - zaśmiał się Paul
-jaki ?
-ja już puściłem, tylko Ty mnie trzymasz
-yyy no tak - oderwałam się od niego
-ale gdyby coś to ja zawsze chętnie przytule
-dobra, już weź nie kuś - odwróciłam się i powróciłam na swoje miejsce obok Kamili
-patrz Winiar i Kurek - wskazała ręką na trybuny
-to idź z nimi pogadaj - powiedziałam zawiązując sznurówki
-chodź ze mną, sama się wstydzę - pociągnęła mnie za ręke
-Kamcia się wstydzi ? No niemożliwe
Kiedy podeszłyśmy do trybun, nasi dwaj panowie podeszli do nas
-no i jak emocje ? - zapytał Winiar
-z minuty na minute coraz większe - odpowiedziała Kama
-no a teraz to już sięgnęły zenitu chyba, prawda ?- szturchnęłam Kamę
-no Twoje chyba Daria na pewno - wtrącił Kurek
-o co Ci chodzi ? - spojrzałam na niego
-jak to o co ? Myślisz że nie widziałem Ciebie i Lotmana ?
-no przepraszam bardzo, ale co będziesz mi robił sceny ? Z jakiej racji ?
-z takiej racji że.... - zaczął
- że co ? - przerwałam mu
-....że jestem Twoim przyjacielem - dokończył
- i co to ma do rzeczy ?
-jak to co ?
-no właśnie, wytłumacz mi, bo ja nie wiem
-no to że Ty, a zresztą nie ważne
-tak Bartek najlepiej urwać temat i powiedzieć że to jest nie ważne
-ej już już spokój - Kama stanęła między mną a Bartkiem
-właśnie zaraz dziewczyny mają mecz nie mogą się denerwować - do rozmowy dołączył Michał
-denerwować ? Przywyknęłam już do takich sytuacji - spojrzałam na Bartka
-no dokładnie ja już też  - odwzajemnił moje spojrzenie
-czyli co zgoda ? - uśmiechnęła się Kama
-nie ma mowy, po meczu i tak będzie obrażony jak dziecko, takie wyrośnięte dziecko
-ale słodkie dziecko - powiedziała Kama
-najsłodsze na swiecie i najbardziej wkurzające - skrzywiłam się
-tak Daria ja Ciebie też - pogładził ręką moje włosy
-no wręcz idealni - Michał spojrzał na Kamę
-to prawda - Kamila odwzajemniła jego spojrzenie
-no z was też ideały - wtrącił Kurek
-co ?
-oj widać że macie się ku sobie - dodałam
-daj spokój, nie wiem o czym Ty mówisz - Kama się zarumieniła
-no właśnie dajcie spokój - Michał zaczął uciekać spojrzeniem
-czyli jednak - krzyknęłam równo z Kurkiem
-dajcie już spokój, Daria wracamy bo zaraz mecz - powiedziała stanowczo Kamila
-to ten panowie, do zobaczenia potem - zdąrzyłam tylko dokończyć zdanie, kiedy Kamila pociągnęła mnie za ręke
-zabije Cie - szepnęła do mnie
-nie pocałowałam Bartka, przegram mecz. - wyrwałam się
-wiedziałem, że wrócisz - uśmiechnął się Kurek
- ja zawsze wracam - pocałowałam go w policzek
-i to w tych meczach lubię, Kamila może pocałujesz Michała na szczęście - zaproponował Bartek
- no właśnie,  może pocałujesz - dodałam
-pocałuję  go a później Cie zabije albo nie najpierw Cie zabije - ponownie szepnęła Kama po czym podeszła do Michała i pocałowała jego policzek
-teraz na pewno wygramy, dzięki panowie
- polecamy się na przyszłość - Winiarski mrugnął okiem
- na pewno skorzystamy - zaśmiałam się
-Ty nie skorzystasz, zginiesz z moich rąk, zobaczysz - powiedziała Kama
- hoho dobrze że nie gramy po przeciwnych stronach siatki -
- to się ciesz
- się ciesze a Ty wpadłaś w oko Winiarowi
- ta, jasne
- Kama, czego Ty nie widzisz że mu się podobasz ?
- bo wiesz
- tak wiem to Twoje głupie myślenie, że się nie podobasz
-taa
- spokojnie jeszcze Cie z Kurkiem z nim zeswatam - spojrzałam na naszych panów, którzy już siedzieli na trybunach
- Ty uważaj żebym czasem ja Cie nie zeswatała
- ta ciekawe z kim
- już ja wiem

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 6

Moglibyśmy tak siedzieć i rozmawiać pewnie do jutra, gdyby nie fakt że za niedługo musimy rozegrać mecz, czeka nas jeszcze trening i rozgrzewka.
W końcu po raz pierwszy od dłuższego czasu możemy na spokojnie poćwiczyć z chłopakami, bez pośpiechu.
-to co, wy sobie siedźcie, plotkujcie a my idziemy na trening - powiedziałam wstając z krzesła
-musicie już iść ? - zapytał Winiarski
-no wiesz takie życie siatkarza - odpowiedziałam
- no dokładnie, to co widzimy się na meczu, tak ? - Kama dołączyła do mnie
-tak, widzimy się na meczu - potwierdził Michał
-to ja was odprowadze, w końcu musicie wziąć swoje rzeczy z samochodu, zaraz do Ciebie wróce - Kurek podszedł do nas
-dobra, to ja czekam - powiedział Winiarski biorąc łyk kawy
Wyszliśmy z kawiarni i udaliśmy się w stronę parkingu na którym stał samochód Bartka.
-Daaria ten Winiar jest genialny - zachwycała się Kamila
- a no genialny, nawet bardzo - uśmiechnęłam się do niej
- no już Kama nie dziękuj mi - wtrącił Bartek
-no zapomniałam kompletnie że to Twoja zasługa - Kama uściskała Bartka
-a no tak jakoś się składa że moja, to co Daria, Tobie też załatwić kolege, jakiegoś Bartmana czy kogo tam wolisz ?
-już Ci powiedziałam, że nikogo nie potrzebuje do szczęścia
- a no tak zapomniałem o tym Twoim.....- zaczął Kurek
-nawet nie próbuj kończyć, bo to będzie koniec naszej przyjaźni - spojrzałam na niego
-dobra, przepraszam - Bartek wyciągnął nasze rzeczy z samochodu
-dzięki i do zobaczenia - Kama odebrała swoje rzeczy i ruszyła w stronę hali
-przepraszam
-dobra, nie mów już nigdy o nim, nawet nie zaczynaj ze mną rozmowy na ten temat, tylko tyle - odwróciłam się i ruszyłam za przyjaciółką
-pod jednym warunkiem - Bartek złapał mnie za rękę
-jakim znowu ? - zapytałam
-przestań o nim myśleć, inaczej nigdy nie będziesz szczęśliwa
-złote rady Bartka? Nie wiem czy wiesz ale to nie jest takie łatwe
-tak złote rady, bo nie chce widzieć jak cierpisz - Kurek podszedł i przyciągnął mnie do siebie
-dobrze, od teraz się ogarniam, już nie mam go w sercu ani w głowie, lepiej ?
-dużo lepiej - przytulił mnie
Kiedy stałam tak schowana w jego ramionach, poczułam się bezpieczna, tylko on dawał mi to poczucie, jako przyjaciel spisywał się rewelacyjnie.
-musze iść - wyrwałam się z jego objęcia
-no tak - uśmiechnął się
-ty też już idź, bo Winiar czeka - odwróciłam się i udałam w kierunku hali.
Gdy już trafiłam do środka Kamila ćwiczyła z chłopakami, popatrzyłam na nich i poszłam się przebrać.
Kiedy wychodziłam z szatni wpadłam na Paula
-co to się stało że jesteś tak wcześnie ? - zapytał
-a może jakieś przepraszam ? - uśmiechnęłam się
-przepraszam - Paul zrobił smutną minę
-no nie wiem czy Ci wybacze - popatrzyłam w góre
-mi nie wybaczysz ? - spojrzał na mnie
-hmm....nie no wiadome że Ci wybacze, Tobie wybaczyłabym wszystko, w końcu masz ten amerykański urok osobisty- odwzajemniłam jego spojrzenie
-a cóż to za wyznania ? - uśmiechnął się
-a tak jakoś, przepraszam musze iść potrenować - odwróciłam się
-to dobrze, ja też ide - podszedł do mnie
Trening był ciężki, rozgrzewka była wyczerpująca...niestety rzadko zdarza sie że możemy z chłopakami trenować wspólnie, trener ustala nam treningi tak aby nie kolidowały z naszą szkołą.
Ćwiczyłam z Kamą, rozmawiałyśmy o Michale, widać Kamie wpadł w oko,w końcu nic dziwnego, ona jemu na pewno też.
Z rozmowy wyrwał mnie trener, który zawołał mnie do siebie, wiedziałam że będzie z tego problem, w końcu już wiedział o moich problemach ze szkołą a właściwie z matematyką.
Kiedy podeszłam już do niego lekko zdenerwowana myślałam co mam mówić, żeby tylko nie odsunął mnie od siatkówki.
-Daria - zaczął
-tak - spojrzałam na niego
-jesteś w wyjściowej 6 z Paulem przekaż mu - powiedział przeglądając kartki
-to nie chce mnie pan wyrzucić, zawiesić czy coś ? - zapytałam zdziwiona
-nie mam zamiaru, wierze w Ciebie,  wiem że poprawisz oceny a tu jesteś potrzebna, uciekaj zanim zmienie zdanie - uśmiechnął się
-dziękuję - poczułam że łzy napływają mi do oczu
-już idź bo jak zaczniesz płakać to ja też, a facet nie może płakać - szturchnął mnie w plecy
Szłam z powrotem do trenujących pasiaków i próbowałam  pochamować łzy, niestety to było silniejsze ode mnie.
Podeszłam do Lotmana.
-zaczynamy w wyjściowej 6 - powiedziałam
-ej, to świetnie, dlaczego płaczesz ? - zapytał
-spokojnie to ze szczęścia - otarłam łzy
-że zagrasz w wyjściowej 6 czy że ze mną ?  - uśmiechnął się
-to też, ale nie tylko
-to co jeszcze?
-wiesz, dużo by opowiadać
-to opowiadaj
- po prostu trener we mnie wierzy, fajnie prawda?
-wiem że wierzy, ja w Ciebie też wierze, w sumie każdy tutaj w Ciebie wierzy, tylko jeszcze Ty musisz w siebie uwierzyć
-co to dzisiaj dzień złotych rad ? - uśmiechnęłam się
- to co jakieś dziękuję, może ?
-dziękuję, bardzo dziękuję
-a takie dziękuję
-to co chcesz ?
-no nie wiem, przytul mnie czy coś - spojrzał na mnie tymi swoimi cudnymi oczami
-boje się, że te wszystkie dziewczyny, które patrzą na Ciebie jak w obrazek mogą delikatnie się zdenerwować
-no i o to chodzi - wyciągnął ręce w moja stronę
-a w sumie co mi szkodzi - stanęłam w jego ramionach
-i co ? - zapytał
-dziwnie
-jak dziwnie ?
-no przyjemnie

sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 5

Spojrzałam na telefon i przypomniałam sobie o smsie którego dostałam kiedy przygotowywałam śniadanie.
Wyświetliłam wiadomość, napisał do mnie nasz trener Andrzej Kowal
 "Rozmawiałem z Twoją nauczycielką, była umowa, najpierw oceny później siatkówka."
-zrobie jej coś - wstałam z miejsca
-co się stało ? - zapytał Kurek
-podkablowała trenerowi - powiedziałam dalej patrząc na ekran
-kto i o czym podkablował ? - dołączyła do rozmowy Kama
-nasza nauczycielka od matmy o moich ocenach
- no ale co ma jedno z drugim ? - Kurek spojrzał na wiadomość
-nie rozumiesz ? Obiecałam trenerowi że jeżeli będę miała problemy z ocenami to on odsuwa mnie od siatkówki
-daj spokój on Ci w życiu tego nie zrobi, na pewno nie - powiedziała Kama
-a jeśli on na prawde, jeśli on odsunie mnie od klubu ? Ja tego nie przeżyje - usiadłam z powrotem na łóżku
-nie martw się, ja z nim pogadam, a jeśli będzie trzeba to pójde do Twojej nauczycielki, nikt nie zabierze Ci marzeń - Bartek przykucnął przy mnie
-nie, dziękuję, ale poradze sobie, sama to załatwie - spojrzałam na niego
-no dobrze jak chcesz, ale pamiętaj jakby coś to ja to załatwie - uśmiechnął się
-tak, dziękuję
-Daria spokojnie ogarniesz matme, poprawisz oceny i będzie dobrze - powiedziała Kama
-właśnie, już Ci obiecałem że Ci pomogę z tą matmą, damy rade - dodał Kurek
- tu nie chodzi o matme, oceny czy siatkówkę
-to o co chodzi ?
- a zresztą nie ważne, musze skupić się na meczu, teraz tylko to jest ważne
- dobra to zbieraj się jedziemy do Rzeszowa - Bartek wstał i podszedł do drzwi
-wstąpimy jeszcze do mnie, wezmę swoje rzeczy - powiedziała Kama stając obok niego
-no i jeszcze po mojego kolegę - Kurek uśmiechnął się znacząco
-jakiego kolegę ? - zapytała Kama
-a taki mój kolega, zaprosiłem go na mecz -Kurek spojrzał w moim kierunku
-Daria, jaki kolega ? O co chodzi ? - dopytywała Kama
-ale ja nie wiem - próbowałam ukryć zadowolenie
-ej no - westchnęła Kama
- Chodź Kama zbieramy się, Ty się przebierz i przyjdź do nas - powiedział Kurek i otworzył drzwi przed Kamilą
- dobra - kiwnęłam głową
-będzie ciekawie - uśmiechnął się Kurek, najwidoczniej podekscytowany spotkaniem
-oj będzie, będzie - uśmiechnęłam się sama do siebie.
Przebrałam się i wzięłam to co najpotrzebniejsze, kiedy szłam do samochodu zadzwonił telefon, spojrzałam na ekran, numer nieznany, zamiast od razu odebrać stałam i patrzyłam, aż w końcu nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-halo
-cześć, tu Adam mam pytanie, załatwisz 2 bilety na dzisiejszy mecz, bardzo mi zależy - usłyszałam ten cholerny głos
Spojrzałam na Bartka, który właśnie wysiadł z samochodu
-wiesz jak chcesz bilety na mecz to kup je sobie tak jak każdy kibic, cześć - rozłączyłam się
-kto to był ? - zapytał Kurek
-Adam - szepnęłam
-no brawo, tak trzymaj - uśmiechnął się i otworzył mi drzwi
Wiele kosztowała mnie ta rozmowa, mimo że udawałam że wszystko jest w porządku,  ciągle miałam nadzieje że zadzwoni jeszcze raz, czułam się głupio, chciałam go za to przeprosić.
-no to tak szybko i jedziemy dalej - powiedział Bartek kiedy zatrzymał samochód przed domem Kamili
-za minute jestem - powiedziała trzaskając drzwiami
-to odliczam czas, kolega już pewnie czeka - spojrzał na mnie
-mhm - odpowiedziałam zajęta pisaniem w telefonie
-ej no dobra, Tobie też załatwie jakiegoś kolegę - zasłonił mi telefon dłonią
-nie, dzięki nikogo nie potrzebuje - powiedziałam odsłaniając jego dłoń
-no tak, zapomniałem o Adamie - Bartek odwrócił głowe
-skończ już z tym Adamem
-zależy Ci na nim - kontynuował
-zrozum wreszcie, na nikim mi nie zależy, zwłaszcza na nim
-to jak wyrobiłam się w czasie ? - Kama wsiadła do samochodu
-przepraszam - Bartek położył rękę na mojej ręce
- u chyba nie w pore - powiedziała Kama zapinając pas
-dziewczyny, zmiana planów, kolega będzie czekał pod halą - Kurek przeczytał smsa
-to jedź pod hale - powiedziałam chowając telefon
Kiedy zajechaliśmy na miejsce, Bartek zaparkował samochód
-to idziemy po kolegę i na kawe - uśmiechnął się
Kiedy podeszliśmy już pod wyznaczone miejsce, zobaczyliśmy siatkarza, wysoki, przystojny,  po prostu idealny
-cześć Michał, poznaj to Kamila i Daria - powiedział Bartek pokazując w naszą stronę
-cześć, miło was w końcu poznać - podał nam rękę
-jak to w końcu ? - zapytała zdziwiona Kamila
-wiele o was słyszałem i od Bartka i z telewizji
- no to co my mamy powiedzieć ? Siatkarz z najpiękniejszymi oczami polskiego sportu - patrzyłam w niego jak w obraz
-ale portale twierdzą że Kurek mi dorównuje - Michał się uśmiechnął
-spokojnie Kurkowi do Ciebie jeszcze daleko - zaśmiała się Kamila
-no dziękuję bardzo, wiesz - Bartek spojrzał na Kamilę
-to co idziemy na tą kawe bo troche zimno się zrobiło - zaproponował Winiarski
- idziemy - uśmiechnęła sie Kamila
Kiedy dotarliśmy do kawiarni, zajęliśmy miejsce. Bartek z Kamilą poszli po zamówienie
-Ty jesteś dziewczyną Bartka, tak ? - zapytał Michał
-nie, no coś Ty, skąd Ci to przyszło do głowy ?
-Bartek zawsze o Tobie coś opowiada
-jestem jego tematem rozmów ? O jak miło - uśmiechnęłam się
-no oczywiście, poza tym ładna byłaby z was para
-jesteśmy parą przyjaciół i tak już zostanie.
- jesteś tego pewna ?
-tak, wiesz przyjaźń może skończyć się miłością, miłość przyjaźnią nie. A mi zależy na jego  przyjaźni.
- a jeśli to jest właśnie ten  ?
- no oby nie, nie wytrzymalibyśmy ze sobą.
-czemu niby ?
-no wiesz conajmnej 1 kłótnia dziennie, ktoś prędzej czy później zrobiłby komuś krzywdę
- noo to coś musi być a poza tym sądze że nie wytrzymalibyście bez siebie - Winiarski się uśmiechnął
-on nawet dobrze mnie nie zna
Kamila z Bartkiem przyszli do stolika i usiedli koło nas
-dla Ciebie z mlekiem, tak jak lubisz - Kurek podał mi kawę
-Daria a jednak - uśmiechnął się Michał
- przestań to nieszczęśliwy zbieg okoliczności - spojrzałam na niego
- o czym mówicie ? - zapytała Kama
-a tak was obgadujemy - powiedział Winiar patrząc na nią
-no właśnie, dziękuję Bartek za kawę.