niedziela, 12 marca 2017

Rozdział 33

Patrzyłam na niego całą drogę, śpiąc nadal delikatnie trzymał rękę na moim brzuchu, od czasu do czasu przebudzając się i delikatnie głaszcząc. Nie wiem nawet kiedy ta droga minęła mi w mgnieniu oka.
-Kochanie, dotarliśmy - pogładziłam jego policzek
-Co? już? - przetarł oczy
-Tak, już. Całą drogę smacznie spałeś - uśmiechnęłam się do niego
-Przepraszam, byłem zmęczony - poprawił się na siedzeniu
-To dobrze że odpocząłeś, teraz idziemy do domu, możesz ponownie zasnąć - wysiadłam z samochodu i otworzyłam bagażnik
-Wezmę te rzeczy, Ty nie możesz dźwigać - złapał za bagaż
-No ale Ty też nie możesz - Michał zabrał nasze rzeczy
- Dobrze, że was mamy - Kurek spojrzał na Winiarskiego
-A no bardzo dobrze, to co odstawiamy wasze rzeczy i jedziemy - Kamila z powrotem wsiadła do samochodu
-A jej co? - Kurek spojrzał wymownie na Kamilę
-Całą drogę miała jakieś fochy - Winiar szepnął do Kurka
-O stary to powodzenia  - Winiar z Kurkiem poszli w stronę mieszkania z bagażami
-Wszystko dobrze? - otworzyłam drzwi od samochodu
-Serio? interesuje cie to?
-Co jest?
-Ty na pewno się nie dowiesz, nie rozumiem jak mogłaś tak się zachować - spojrzała chłodno
-Moment, jak niby?
-Dostałam bardzo ciekawą wiadomość
-Jaką?
-No proszę, nie udawaj że nie wiesz'
-Nie wiem, ale mam nadzieję że się dowiem
-Czyje to dziecko? - zapytała
-Co? - spojrzałam na nią
-No co? głucha jesteś?
-Chyba nie rozumiem...
-No to patrz - podsunęła mi pod nos telefon z wiadomością
-Ty serio myślisz..jak możesz? - spojrzałam na nią ostatni raz i skierowałam się w stronę mieszkania, po drodze mijając Winiara.
-Halo, teraz na Ciebie foszek przeszedł? - zaśmiał się
-Nie odzywaj się do mnie - zatrzymałam się
-Co?
-To co słyszysz, nie chce was więcej tutaj widzieć, zrozumiano?
-Daria, ale co się stało?
-Porozmawiaj sobie z Kamilą to się dowiesz. Nie ma sensu się tłumaczyć bo wiadomo komu uwierzysz - weszłam do środka  i zamknęłam za sobą drzwi. Bartek leżał na kanapie, oglądając coś w telewizji. Oparłam się o drzwi, łapiąc się za głowę, zbierałam myśli.
-Masz jeszcze numer do Natalii?
-Co? Ej co jest? - Kurek podszedł do mnie.  - Źle się czujesz? chodź usiądź sobie, wody przyniosę
 -Masz do niej numer?
-Co? nie! niby po co? A Tobie po co?
-Ktoś wysłał Kamili smsa że Cie zdradziłam, rozumiesz? Ona serio myśli że to prawda, że ja Ciebie...- spojrzałam na niego
-Wiem, wiem też dostałem i podejrzewam że Ty też takiego dostaniesz, nie chciałem Cię martwić, ale znowu ktoś miesza... proszę tylko żebyś się nie denerwowała
-Ale jak mam się nie denerwować ? - usiadłam na kanapie
-Proszę... - Bartek usiadł obok
-Tak, masz rację...- kiwnęłam głową...- muszę też wyjaśnić Ci pewną rzecz
-Tak?
-Wtedy w szpitalu...
-Coś nie tak z dzieckiem?
-Właściwie i tak i nie
-Co masz na myśli
-Ja wtedy byłam zapytać po prostu o Ciebie, a Ty...- zaczęłam
-A ja głupi...heh....czyli nie - wstał z kanapy i zaczął krążyć w okół stołu
-Bartek...no jeszcze nie...jeszcze..- podeszłam do niego i objęłam od tyłu jego plecy, łącząc ręce na jego brzuchu
-Obiecujesz że będzie? - pogładził moje dłonie
-Oczywiście, że będzie i to nie jedno, tyle na ile nam życie i zdrowie pozwoli - przycisnęłam brodę do jego pleców
-W takim razie mam propozycję..- odwrócił się przodem w moją stronę i splótł ręce na moich biodrach
-Jaką?
-Zacznijmy działać już teraz - pocałował mnie w szyję
-O nie nie kolego, Ty nie możesz - odsunęłam jego głowę
-Jak nie mogę? mogę - ponownie wtopił wargi w moją szyję
-Barteeek - odsunęłam się ponownie
-No co? - zaśmiał się
-Masz się oszczędzać i odpoczywać, tak? - spojrzałam na niego
-No tak tak...
-No, dlatego proszę grzecznie iść spać - wskazałam ręką na kanapę
-Po wszystkim pójdę grzecznie spać, a teraz mam lepsze rzeczy do roboty -  złapał mnie za rękę i ciągnąc mnie za sobą zaprowadził do sypialni
-Widzisz, nawet sam siebie zaprowadziłem do sypialni, żebym miał wygodniej i żebyś Ty miała dobrze - zaśmiał się
-Jesteś pewien?
-Czego? - podszedł i rozpiął guzik koszuli
-Że możesz, no wiesz...czy na pewno...- zaczęłam
-Ciiii- położył palec na moich ustach
-Jestem pewien, że oboje będziemy zadowoleni, to Ci mogę obiecać..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz